INSTAGRAM: https://www.instagram.com/neksuuu/ Bloomy: https://goo.gl/28rWtg Mail biznesowy: neksu@gethero.pl ----- Tłumaczenia w kontekście hasła "Kirchensteuer" z niemieckiego na polski od Reverso Context: Die muslimische Kirchensteuer, die sogenannte Moscheenspende, wird von Listen to Nic o tobie nie wiem, from “Włóczęgi” on the English music album Twe słowa na rozstanie (1931-1939) by Mieczysław Fogg, Henryk Wars, only on JioSaavn. Play online or download to listen offline free - in HD audio, only on JioSaavn. W naszym słowniku synonimów języka polskiego dla słowa ataki znajduje się łącznie 5 synonimów. Synonimy te zostały podzielone na 1 grupę znaczeniową. Jeżeli znasz inne synonimy słowa „ataki” lub potrafisz określić ich inny kontekst znaczeniowy, możesz je dodać za pomocą formularza dostępnego w opcji dodaj nowy synonim. Wrogu twe ataki na nic Pierwszy szwadron broni granic Stal bagnetu w ręku błyska Wnet go wróg poczuje z bliska Mundur działa jak przynęta Pragną dotknąć go dziewczęta Meriel został moją panią Życie swe bym oddał za nią 3. Porucznika mamy w cipę Zana on całą swą ekipę Lecz gdy zajdziesz mu za skórę Izba chorych WAM lub sznurek ATAKI is listed in the World's most authoritative dictionary of abbreviations and acronyms "NATO pravialo repietycyju abarony ad rasiejskaj ataki na linii . Tekst piosenki: Wzięli mnie do wojska do WPD/Bkpow W mundur mnie ubrali, beret bordo dali czy chciałem czy nie Z początku myślałem, że nie będzie źle Na drugim szwadronie wnet się przekonałem, pomyliłem się W karty nas ograli, w błocie przeczołgali a ja śmiałem się Że skakać nam trzeba każdy o tym wie Spadochron składamy na plecy wkładamy i modlimy się O mój spadochronie ty otwieraj się Do ziemi już blisko, tam czeka szef z miską on pozbiera mnie A gdy mój spadochron nie otworzy się To uderzę w glebę, nie wrócę do ciebie, nie spotkamy się Nigdy, nigdy więcej nie spotkamy się Znajdziesz se innego nie desantowego, nie będzie ci źle Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu 0 Rozumiałem co drugi wers, ale na podstawie tego udało mi się wygooglać całą transkrypcję: Wrogu twe ataki na nic Pierwszy szwadron broni granic Stal bagnetu w ręku błyska Wnet go wróg poczuje z bliska Mundur działa jak przynęta Pragną dotknąć go dziewczęta Beryl został moją panią Życie swe bym oddał za nią Ref. o..o..oO... o..o..oO… Porucznika mamy w cipę Dba o całą swą ekipę Lecz gdy zajdziesz mu za skórę Izba chorych wam lub sznurek. [poprawione] 0 Nie Meriel tylko Beryl :) (tak sie karabin nazywa). Do tego porucznik "dba o cala swa ekipe" a nie upil ja:) 0 @WhiteLightning: Racja. Te linijki w przeklejonym przeze mnie cytacie były bez sensu. Ja nie wiem nawet co to jest ten "Meriel", a ten porucznik "w cipę" to chyba rzeczywiście taki dbający miał być... Poprawiłem. Te i parę innych drobnostek, np. w znalezionej przeze mnie wersji tekst zaczynał się od "Wrogów", a ewidentnie tam słychać "Wrogu", co ma większy sens. Liczba odpowiedzi na stronę 1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1 Do ataku terrorystycznego doszło na nadmorskiej promenadzie, na której zgromadzeni mieszkańcy i turyści oglądali pokaz fajerwerków z okazji Dnia Bastylii, święta narodowego Francji. Ciężarówka rozpędziła się i wjechała w tłum ludzi na promenadzie w Nicei. Według ostatnich danych 84 osoby nie żyją, a około 100 zostało rannych. W momencie ataku na promenadzie było 30 tys. osób. Jakie były okoliczności ataku? Do ataku doszło w Nicei podczas obchodów święta Dnia Bastylii. Zgromadzeni na nadmorskiej promenadzie mieszkańcy i turyści oglądali pokaz fajerwerków z okazji święta narodowego Francji. Jako jeden z pierwszych o sytuacji poinformował burmistrz miasta Christian Estrosi, który napisał na Twitterze o dziesiątkach ofiar. Estrosi zaapelował również do mieszkańców, by Ci pozostali w domach. Rozpędzona ciężarówka wjechała w tłum zebrany na Promenadzie Anglików w Nicei. Kierowca nie zatrzymał się przez ponad 2 km i jak relacjonują lokalne media strzelał do ludzi. twitter Ile osób zginęło? Według ostatnich danych 84 osoby nie żyją, a ponad sto osób jest rannych, z czego kilkanaście trafiło do szpitali w stanie krytycznym. Podczas konferencji prasowej prezydent Francoise Hollande przekazał, że około 50 osób pozostaje w stanie zagrażającym życiu. – Pośród ofiar znajdują się Francuzi i cudzoziemcy, w tym wiele dzieci – mówił prezydent. – Wiele dzieci, małych dzieci, które przybyły tu, aby oglądać pokaz sztucznych ogni wraz z rodzinami, by dzielić te chwile szczęścia i tak zostały zabite jedynie po to, aby zaspokoić potrzebę okrucieństwa jakiegoś człowieka, może jakiejś grupy – powiedział. Portal społecznościowy Facebook przygotował aplikację, która umożliwia użytkownikom poinformowanie bliskich i znajomych, że nic im się nie stało w zamachu. Jest dostępna pod adresem: twitter Czy wśród ofiar są Polacy? – Trwa śledztwo, identyfikowanie ofiar ataku, możemy się modlić, by nie było ich więcej. Jeśli kraj tak doświadczony w wojnie z terroryzmem jest celem skutecznych ataków, to można się zastanawiać, czy gorzej nie będzie w innych krajach – mówił minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski w rozmowie z dziennikarzami. Szef polskiego MSZ dodał, że „Polska nie ma uprawnień, by prowadzić samodzielne śledztwo”. – Jesteśmy skazani na współpracę z Francuzami. Są zobowiązani do informowania ws. narodowości ofiar ataku. Nasza praca konsularna polega w tej chwili na jak najbliższej współpracy z francuskimi służbami. Jeśli ktoś miał przy sobie dokumenty lub bliscy potwierdzą tożsamość, informacja będzie szybka. Jeśli ktoś był tam sam, identyfikacja będzie trwała dłużej – tłumaczył. Ponadto, resort spraw zagranicznych uruchomił specjalną infolinię, pod którą są udzielane informacje na temat zamachu. twitter Relacje świadków – Fajerwerki się już skończyły, wszyscy szli do domów. Nagle zobaczyliśmy, że coś się dzieje; mój chłopak powiedział, że mam uważać i zeskoczyć z promenady na plażę. Myślałam, że on skoczy razem ze mną. W pewnym momencie jednak się rozdzieliliśmy. Z tego, co słyszeliśmy, ta ciężarówka jechała przez dwa kilometry i rozjeżdżała ludzi. Wszędzie było pełno ludzi, pełno krwi, pełno rozpaczy. Gdy szliśmy już do samochodu, ludzie biegali po ulicy, nie zwracali uwagi na samochody, na to, czy jest czerwone światło, czy nie. Tak naprawdę był tam jeden wielki chaos. Nie wiedzieliśmy, czy za chwilę coś się nie wydarzy, każdy uciekał i nie wiedział co ma robić. W pewnym momencie było słychać strzały. Część osób mogła je pomylić z fajerwerkami. Ale nie jestem pewna, co to dokładnie było – mówiła pani Krystyna w rozmowie z TVN 24. - To była masakra. Wszędzie leżały ciała. Ludzie krzyczeli: Uciekajcie, uciekajcie, to zamach!. Początkowo myśleliśmy, że strzały, które słyszymy, to po prostu fajerwerki - relacjonował jeden ze świadków. - Zobaczyliśmy jak jedzie, myśleliśmy, że kierowca stracił kontrolę nad pojazdem. Krzyczeliśmy "stój, stój!". Po chwili zrozumieliśmy, że to nie jest wypadek. Wszyscy biegli, a ja zastygłem - relacjonował 43-letni Egipcjanin Nader Shafa'ai, turysta. – Ofiary przykrywano obrusami, które zabrano z restauracji i kawiarenek – mówiła na antenie TVP Info Renata Wasilewska, współpracowniczka TVP Polonia. – Zamach w dniu święta narodowego Francji jest więcej niż symboliczny. Promenada Anglików jest bardzo prestiżowym miejscem w Nicei. Osób zgromadzonych, by podziwiać sztuczne ognie, było bardzo dużo – dodała. Kim był zamachowiec? Zabójca prawdopodobnie wynajął ciężarówkę kilka dni wcześniej. Z medialnych doniesień wynika, że zamachowiec rozmawiał z policją tuż przed dokonaniem ataku. Po tym jak stwierdził, że jest dostarczycielem lodów do jednego z pobliskich sklepów, funkcjonariusze zostawili go w spokoju i nie podjęli żadnych kroków. Policjanci nie zauważyli również atrap broni oraz granatów, które znajdowały się w samochodzie. Już po dokonaniu zamachu w ciężarówce znaleziono także prawo jazdy napastnika, a także telefon komórkowy oraz karty kredytowe. Czytaj też:Kim był zamachowiec z Nicei? "Miał trójkę dzieci", "Nie był przesadnie religijny" Nie wiadomo, czy sprawca był tzw. samotnym wilkiem, czy działał w większej grupie Jak wynika z informacji BBC, sprawca zamachu w Nicei to urodzony w 1985 roku mężczyzna o podwójnym obywatelstwie francusko-tunezyjskim. Był żonaty i miał trójkę dzieci. Nie wiadomo, czy był tzw. samotnym wilkiem, czy działał w większej grupie. Nie ma również informacji o tym, czy zamach został przygotowany przez tzw. Państwo Islamskie. Eksperci zajmujący się badaniem terroryzmu podkreślają, że znacznie bardziej niebezpieczna byłaby sytuacja, w której okazałoby się, że napastnik był tzw. samotnym wilkiem, który był jedynie sympatykiem dżihadystów. Był typem samotnika, który nie chciał nawiązywać relacji z sąsiadami Według tunezyjskich władz ostatni raz był widziany w kraju niemal cztery lata temu w mieście Msaken, z którego pochodzi jego rodzina. Od tego czasu mieszkał we Francji. Do jego mieszkania w Nicei dotarły już francuskie służby. Sąsiedzi napastnika opowiadali policji, że mężczyzna nigdy nie był przesadnie religijny. W tym roku miał również nie przestrzegać ramadanu. Z ich relacji wynika, że zamachowiec był typem samotnika, który nie chciał nawiązywać relacji z sąsiadami. – Nie odpowiadał nawet na dzień dobry –mówił jeden z mieszkańców czteropiętrowego bloku, w którym od kilku lat zamachowiec mieszkał ze swoją rodziną - żoną i trójką dzieci. Jak zareagowały francuskie władze? Prezydent Francji Francois Hollande wygłosił około nad ranem specjalne orędzie telewizyjne, w którym odniósł się do ataku, jaki miał miejsce w Nicei. Poinformował, że stan wyjątkowy zostanie przedłużony o kolejne trzy miesiące, a do ochrony kraju skierowane zostaną wszelkie rezerwy operacyjne. – Horror – krótko nazwał zdarzenia, do których doszło w Nicei Hollande. – Ciężarówka wjechała w tłum zebrany, by świętować 14 lipca (święto narodowe Francji – red.). Celem było zabijanie, ranienie i masakrowanie – mówił prezydent. Przyznał, że kierowca został zatrzelony, a służby pracują nad potwierdzeniem jego tożsamości. Prezydent poinformował, że podczas nocnego spotkania z rządem podjął kilka decyzji: operacja Sentinel (polega ona na ochronie przez wojsko, żandarmerię i policję miejsc na terytorium Francji najbardziej narażonych na taki terrorystyczne – red.) zostanie wsparta „wszelkimi możliwymi rezerwami operacyjnymi”, wzmocniona zostanie ochrona granic, a stan wyjątkowy zostanie przedłużony o kolejne 3 miesiące. Hollande zapewnił, że ataki nie ograniczą woli Paryża do walki z terroryzmem „także w Syrii i Iraku”. – Będziemy uderzać w tych, którzy zaatakowali nas na naszej ziemi – mówił prezydent. facebook Politycy oraz internauci składają kondolencje Internauci na całym świecie składają wyrazy współczucia ofiarom zamachów w Nicei i ich rodzinom, posługując się między innymi hasztagami #jesuisnice oraz #PrayforNice. – Zrobimy wszystko, ażeby powstrzymać to szaleństwo terroryzmu, które przetacza się w tej chwili przez Europę. Wszyscy wyrażają ubolewanie, ogromny żal i ból, ale też wielki gniew wobec tych, którzy nie potrafią powstrzymać swoich tak brutalnych, godzących w życie ludzkie ataków. To są chwile, w których powinniśmy być wszyscy razem. To jest ten czas, kiedy powinniśmy modlić się za tych, którzy zginęli, myśleć o tych, którzy zostali osieroceni i być wszyscy razem – mówiła premier polskiego rządu Beata Szydło. twitter „Panie ambasadorze Pierre Buhler, proszę przyjąć wyrazy szczerego współczucia dla rodzin ofiar zamachu w Nicei oraz wszystkich Francuzów” – napisał prezydent Andrzej Duda na Twitterze. twitter Szef Rady Europejskiej Donald Tusk napisał, że „zamach w Nicei to tragiczny paradoks: obiektem ataku byli ludzie świętujący wolność, równość i braterstwo. Europa w żałobie”. twitter „Ukraina jest w szoku po ataku w Nicei. Chciałbym złożyć moje kondolencje rodzinom ofiar” – napisał na Twitterze Arsenij Jaceniuk, były premier Ukrainy. twitter Prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama określił atak w Nicei mianem „makabrycznego”. „Myślami i modlitwami jesteśmy z rodzinami i bliskimi zabitych, a rannym życzymy pełnego powrotu do zdrowia” – napisał amerykański prezydent w opublikowanym przez Biały Dom oświadczeniu. twitter Kandydat Partii Republikańskiej w wyborach prezydenckich w USA Donald Trump oświadczył, że „modlitwy i kondolencje kieruję do ofiar tej straszliwej tragedii we Francji i ich ofiar. Jesteśmy z wami!” – napisał na Twitterze Trump. twitter – Terroryści rozumieją tylko siłę i trzeba ją wykorzystywać – powiedział rosyjski premier Dmitrij Miedwiediew. – Terroryzm nie ma granic, dlatego ogromnym wyzwaniem zarówno dla Europy, jak i Azji jest zapobiegnięciu kolejnym atakom – stwierdził. Przekazał również kondolencje rodzinom ofiar zamachu. – Nie jesteśmy w stanie wyrazić jak bardzo łączymy się z naszymi francuskimi przyjaciółmi w tych bolesnych godzinach” – oświadczyła kanclerz Niemiec Angela Merkel. – Ten straszliwy atak nastąpił w święto narodowe Francuzów, święto, które jest dniem chwały, a stało się dniem wielkiego smutku” – dodała. Czytaj też:Islamiści świętują atak w Nicei. "Rzeź za rzeź. Krew za krew" twitterŹródło: TVP Info, Gazeta Wyborcza, Kontakt 24 ,BBC News W czternastym roku dziewiętnastego stulecia po raz pierwszy dwaj zaborcy ziem polskich stanęli przeciwko najgłupsi urzędnicy aparatu państwowego Romanowów, Habsburgów i Hohenzollernów zdawali sobie sprawę, że Polacy nigdy nie pogodzą z dokonanym rozdarciem kraju i w przypadku konfliktu pomiędzy Petersburgiem, Berlinem i Wiedniem, nie tyle, że nie opowiedzą się po stronie rozbiorcy, który bardzo by tego chciał, ale będą walczyli o scalenie własnego kraju z tymi, którzy wyzwolenie ojczyzny ułatwią. Dlatego też najbardziej przewidujący Austriacy - na długo przed spodziewanym konfliktem - pozwolili Józefowi Piłsudskiemu na tworzenie Związku Strzeleckiego w Galicji. Nic więc dziwnego, że z chwilą wybuchu wojny, Książę Mikołaj Mikołajewicz wydał 14 sierpnia odezwę nie tylko przypominającą Grunwald, ale i zapowiadającą odrodzenie Polski tak w wierze, języku, jak i w samorządzie. Przystąpiono też do tworzenia formacji polskiej zwanej Legionem Puławskim. A dwa lata później w swym manifeście dwaj cesarze - niemiecki i austriacki - zapowiadali nawet odbudowę Królestwa Polskiego jako państwa. *** Tak więc strzały w Sarajewie oddane do następcy austriackiego tronu, arcyksięcia Franciszka Ferdynanda, w czerwcu czternastego roku, stały się przyczyną zdarzeń I wojny światowej, które nie ominęły i Tarnowa i okolic - leżały wszak nieopodal i w centrum wojennych działań. Jak barwnie opisuje Franciszek Szewczyk "był on pod obstrzałem swojskiej, austriackiej artylerii ciężkiego kalibru, która ponoć strzelała w upatrzone cele, jednakże Pan Bóg kule nosił. Pamiętnym dla Tarnowa był 10 listopada 1914 roku. Po kałużach jesiennego błota cofały się przed brutalną przemocą Rosjan wojska austriackie, wywołując łatwo zrozumiały popłoch. Huk armat dolatywał złowróżbnym pomrukiem, odbijając się bolesnym echem w duszach przestraszonych mieszkańców. Snuli się jak błędni lunatycy przez ulice miasta. Sprawa wyjazdu była niezmiernie trudną i nagłą. Przez ulice przeciągały w stronę Dunajca piechota, kawaleria, artyleryja. Droga dla cywilnej ludności była zupełnie niedostępna. Szkoły, urzędy i inne budynki państwowe świeciły pustkami. Z murów ściągano wszelkie afisze, które zawierały komunikaty Starostwa, władz wojskowych itp., na peryferiach rabowano bezkarnie". A Jan Borzęcki notował: "Hulali po swojemu Kozacy, potem inni, bo i tych nikt nie pilnował, gdyż oficerowie skwapliwie rzucili się do restauracji i handelków na pokrzepienie sił po długim marszu i na uświetnienie tryumfu. Kilku tysięczna rzesza żołnierska rozbiegła się po mieście i poczyniła w sklepach zakupna tak wielkie, że już na drugi dzień niewiele towarów zostało. Do mieszkań opuszczonych prze zamożniejszych Żydów wprowadzano małe kozackie koni, które rozlokowane były w pokojach nawet na piętrach. Do końca inwazji kinoteatr Apollo było stajnią końską. Cerkwią był Sokół , skąd śpiew rozlegał się podczas każdego nabożeństwa". Do 20 grudnia 1914 r. front zastygł łamaną linią na Dunajcu od ujścia do Wisły po Zgłobice i dalej poprzez Pogórze, przez Rzuchową, Pleśną, Łowczówek, Łowczów, Tuchów, Gromnik, Rzepiennik do Gorlic. Na krótko jednak, bowiem nazajutrz wojska rosyjskie przeszły do natarcia, uderzając na czterokilometrowy odcinek frontu wyznaczony przez kolano rzeki Biała, między Pleśną a Łowczówkiem. Stacjonujący w Nowym Sączu I Pułk Legionów, przemianowany oficjalnie na I Brygadę, otrzymał rozkaz natychmiastowego więc śladami wojny: " w rowach przydrożnych leżą nieszczęsne, poharatane konie, w dolinach wyświechtane łysiny ze słomy postojów. Na gościńcu puste blaszanki konserw, wdeptane w błoto naboje, to znów przez górę wyrżnięta szara pręga okopów. Drzewa poranione, gałęzie ostro złamane wystrzałami, ówdzie dom z rozwalonym przez granat oknem. Pod nogami kałuże krwi rzniętego bydła, kości, stare czapki żołnierskie i błoto". Na Wielogłowy, Zbyszyce, Paleśnicę do Zakliczyna, by tam skręcić na Janowice. Bryja pod butami zamarzała, mróz stawał się coraz większy. Ppłk Kazimierza Sosnkowskiego pełniącego funkcję dowódcy Brygady rozkazy skierowały do Lubinki, by za chwilę kierunek marszu zmienić na Łowczówek. Był poniedziałek, 22 grudnia. Po południu, na skrzyżowaniu dróg Rychwałd-Lichwin-Meszna Szlachecka, trzy kilometry od wzgórza 360 , znalazła się w komplecie I Brygada Legionów. Miała zaatakować i odrzucić Rosjan oraz zająć pozycje na utraconym wzgórzu. Na tymczasową siedzibę sztabu wybrano karczmę w Brzeziu. Prawie z marszu zaatakował dowódca 1. pułku, mjr Rydz-Śmigły. Mimo zasieków z drutu kolczastego i ognia karabinów maszynowych, natarcie nie załamało się. Pod silny ogień rosyjskiej artylerii dostał się Pułk kpt. Ścibora-Rylskiego, zdążający na pozycję wyjściową od strony Mesznej. Zapadający zmrok wymusił odłożenie szturmu do rana dnia następnego. *** Ale nie o ciągłym wzajemnym ogniu, ostrzale artyleryjskim, walce wręcz i na bagnety, cofaniu się i zdobywaniu 30-40 metrowych przestrzeni, uruchamianiu rezerwowych batalionów czy niedołęstwie austriackich dowódców pisać pragnę. Krwawe walki trwały do pierwszego dnia Świąt Bożego Narodzenia. Noce i dni nie dawały wytchnienia. Padał deszcz ze śniegiem, nie dochodziła amunicja, nie było jedzenia, nie można też było odesłać na tyły rannych, pozbierać poległych. Legenda mówi, że gdy nadszedł wigilijny wieczór, ucichły strzały i bitewny zgiełk a w dali "na ironię śmiertelnemu żniwu ukazały się światła Tarnowa - rozległa się cicho śpiewana kolęda: Bóg się rodzi. śpiewana również w odległych o 30 - 50 m rosyjskich okopach. Natomiast Austriacy śpiewali swoją urokliwą Stille Nacht, heilige Nacht. Prawda to, czy wyobraźnia Zygmunta Nowakowskiego? Gustaw Łowczowski twierdzi, że "bliskość nieprzyjaciela nie pozwalała na kolędowania". Ale potwierdza, że jeden ze strzelców, zaoszczędzone pół bochenka czarnego, żołnierskiego chleba i konserwę, bagnetem podzielił na małe kawałeczki i poczęstował kolegów z drużyny. To był ich opłatek. Tę niepowtarzalną atmosferę wojennej Wigilii opisał Łowczowski też i wierszem: Świerki wokoło ogromne, we mgle Łowczówek tonie. Słowa rozkazów - kolędą: Strzelać! Przechodzą pole! Gwizd kul muzyką świąteczną, jęczą zranione świerki. Ranni wołają pomocy. W Twe Imię - Boże Wielki! Kapitan Leopold Kula relacjonował, że "Pierwsza wojenna wigilia odbyła się wśród huku dział, ostrego jazgotania karabinów maszynowych i broni ręcznej".Zaś kapelan 1. Pułku, Karol Lenczowski zanotował: "Przyniesiono choinkę, rannych wiele, więc aptekarz Łopatka przybrał ją watą zabarwioną krwią żołnierską i blaszkami z konserwowych puszek austriackich, zapalono trzy świeczki, na wierzchu naprędce orzeł polski ołówkiem na papierze narysowany". *** W pierwszy dzień Świąt, Rosjanie raz po raz atakowali pozycje zajęte przez Polaków. Nie mogąc złamać oporu Legionistów, uderzyli na leżące nieopodal Gromnika pozycje Austriaków. Przełamując je, od tyłu zamierzali uderzyć na Polaków. Sosnkowski nie chcąc dopuścić do okrążenia, wydał rozkaz opuszczenia wzgórz i odwrotu w kierunku Zakliczyna. Podległe jednostki wycofywały się w porządku i dyscyplinie, osłaniając się nawzajem przed atakami Rosjan. Ostatni wycofywał się 5. Batalion, jego żołnierze prawie w ostatniej chwili uniknęli okrążenia. W drugim dniu świąt Pierwsza Brygada była poza linią frontu. Dowodzący brygadą pod Łowczówkiem, ppłk Kazimierz Sosnkowski, wydał 1 stycznia 1915 r. w Lipnicy Murowanej rozkaz: Żołnierze! Bój, który rozpoczęliście dnia 22grudnia 1914 r. na wzgórzach Łowczówka i Meszny Szlacheckiej, był największym ze wszystkich, w jakich dotychczas brał udział 1 pułk Legionów. Mieliście do czynienia z doborową dywizją rosyjskiej piechoty, specjalnie dla przełamania tego frontu przysłaną. Mieliście sprawę z nieprzyjacielem ufnym w powodzenie. Ruszyły do boju nasze szeregi. W pierwszy ogień poszła stara gwardia, oddziały majora Śmigłego, prąc naprzód w niezawodnym ataku. W szczegółach dzielnie i sprawnie prowadzili ów atak komendanci Herwin i Bukacki, pierwszy, sunąc naprzód wytrwale pod silnym ogniem nieprzyjaciela, drugi oskrzydlając zręcznie przeciwnika, zdobywając w rozpędzie trzy rzędy okopów moskiewskich, wzmocnionych drutem kolczastym, wreszcie biorąc gęsto niewolnika. Już wieczorem byliście, żołnierze, panami pozycji, w których kilka godzin temu triumfował nieprzyjaciel. Odpowiedzialna skwapliwość dowódców, szlachetna odwaga szeregowców, męstwo jednych i drugich nie pozwoliło poprzestać na samem spełnieniu zadania. Patrole 1 pułku w pościgu dalej poszły, wnikając w teren, zajęty przez nieprzyjaciela. Tu patrol złożony z 8 ludzi pod dowództwem podoficera Swiderskiego wziął do niewoli prawie cały sztab benderskiego pułku rosyjskiej piechoty, a mianowicie: podpułkownika, 2 kapitanów, 2 poruczników oraz dalszych licznych jeńców. Drugi dzień walki, 23 grudnia, upłynął na rozwijaniu się naszego frontu, wśród coraz gwałtowniejszych starć na poszczególnych jego częściach, podczas gdy prawe skrzydło z batalionem Rylskiego sunęło ostro naprzód, lewe z oddziałami Olszyny, Grudzińskiego, Piskora odbijało ataki nieprzyjaciela, zadając mu ciężkie straty. Drugi dzień nieprzerwanej walki postawił nas wobec braku amunicji i żywności. Pierwszy zastąpiono karabinami rosyjskimi, zdobytymi na wrogu. Żywność zastąpić nam w tym boju musiała twarda chęć 24 grudnia w przebiegu tej gwałtownej rozprawy natężeniem nie ustępował dniom poprzednim. Linie walczących tężyły się naprzeciw siebie o 30 - 40 kroków odległości. Napróżno szalał ogień artylerii nieprzyjacielskiej, nasz front trwał w ogniu, wszystkie rezerwy wcieliwszy w obrót walki. Front nieprzyjacielski zasilały wypoczęte oddziały coraz nowych grup. Żołnierze! Uporem swym, hartem i męstwem tego dnia okazanym wystawiliście sobie świadectwo godne tych wszystkich, których sława przyświeca Waszemu orężowi. Dowiedliście, że nie ma wysiłku i nie ma ofiary dość trudnej, byście się nie podjęli, gdy wróg złamać Was pragnie, a Wy zwyciężać chcecie. Co znaczy łamać polskie fronty, przekonał się nieprzyjaciel, przypuszczając szturm na centrum naszej pozycji, skąd odparty świetnym kontratakiem komendanta Bojarskiego cofnął się w nieładzie, dając nam kilkudziesięciu jeńców. Wieczorny rozkaz cofnął naszą linię z jej stanowisk, by za godzinę potem ponownie ją na nie powołać. Powróciliście, wyrzucając gdzie niegdzie nieprzyjaciela bagnetem z zajmowanych przez Was dawniej stanowisk. Odeszliśmy, odparłszy 16 kontrataków, zostawiając za sobą 100 poległych; nie mniej jak 4000 rannych i zabitych przeciwnik stracił w boju pod Łowczówkiem. Odeszliśmy, uprowadzając ze sobą 600 jeńców w tej liczbie 18 oficerów. Żołnierze, w bitwie pod Łowczówkiem daliście dowód męstwa, które szacunkiem przejmuje dla Was szeregi armii, a za które nieprzyjaciel płaci stosami trupów i rannych. Wojenna postawa Wasza wskrzesza dawne tradycje oręża polskiego. W imię tej dawnej, wiecznie żywej sławy bojów i trudów polskich rozkaz niniejszy dorzuca do nieprzebranego skarbca imion poległych za Polskę bohaterów nazwiska Kuby Bojarskiego komendanta I baonu, Słomki zastępcy komendanta I baonu, Niedzielskiego kompanijnego 2 komp. I baonu, Zagórskiego komendanta II baonu, plutonowego Króla-Kaszubskiego, Kędzierskiego oraz wszystkich żołnierzy, których imiona na wieki zapamięta Ojczyzna. Żegnając rannych w tej bitwie życzeniem jak najrychlejszego powrotu do służby w imieniu Komendy pozdrawiam Was Żołnierze wezwaniem zgasłego na polu walki szeregowca 1 pułku Lubonia: Niech żyje Polska! Legioniści naprzód! Kazimierz Sosnkowski, podpułkownik Na wieść o ciężkich bojach pod Łowczówkiem, z Wiednia do Lipnicy Murowanej przyjechał komendant Józef Piłsudski. Po zapoznaniu się z raportami wydał 3 stycznia 1915 roku ROZKAZ z powodu boju pod Łowczówkiem Żołnierze ! Pięć miesięcy mija od czasu, gdy krwią własną i odwiecznego wroga znaczycie istnienie w ojczyźnie polskiego żołnierza. Pięć miesięcy krwawej i ciężkiej pracy, która nam dała sławę pierwszorzędnego wojska. Z pięciu tysięcy ludzi, którzy byli w moim oddziele, tysiąc padło lub zostało rannych w bojach, świadcząc przed wszystkim, że za honor należenia do naszego żołnierskiego koła obficie krwią płacić trzeba. Cześć im wszystkim i chwała, a pamięć o nich niech zawsze bliską będzie naszemu zaś bądźmy gotowi do dalszych walk i bojów, z których, jestem pewien, potrafimy wyjść może uszczupleni w swym gronie, lecz zawsze z honorem. U schyłku ubiegłego roku, podczas mojej nieobecności, stoczyliście z przeważającymi siłami nieprzyjaciela bój najcięższy i najkrwawszy z tych, jakieśmy dotąd mieli. Zyskaliście w nim nową sławę i nowy liść wawrzynu wpletliście do wieńca sławy polskiego żołnierza. W imieniu sprawy, której służymy, dziękuję wam wszystkim za tę pracę. Jestem dumny, towarzysze broni, że wami przewodzę, jestem dumny z kłopotu, że gdy mam w rozkazie dziennym wymienić najbardziej godnych chwały, szukać muszę czegoś nadzwyczajnego, by wśród ogółu dzielnych, mężnych, znaleźć czyny, które nie będą dla nich powszednimi. Przede wszystkim na odznaczenie zasługuje szef sztabu, podpułkownik Sosnkowski, pod którego dowództwem stoczyliście bój i który jeszcze raz wykazał w nim swe wysokie zdolności wojenne. Porucznik Burhardt, prowadząc batalion, zdobył trzy szeregi okopów, zabezpieczonych drutami, wzniecając popłoch u nieprzyjaciela. Podporucznik Ścieżyński z 8 ludźmi wziął w okopach 100 nieprzyjacielskich żołnierzy, jako jeńców. Podporucznik Bortnowski, pomimo bolesnej rany w szczękę, pozostał w szeregu i kierował plutonem dalej. Podoficer Świderski na czele patrolu z 9 ludźmi przyprowadził, jako jeńców - pułkownika rosyjskiego, a przy nim 3 oficerów i 28 ludzi, wziąwszy ich ze wsi, jeszcze przez nieprzyjaciela obsadzonej. Wymienionym oficerom i żołnierzom za przykłady odwagi i zręczności żołnierskiej, jakie w tym boju dali, wyrażam w imieniu oddziału podziękowanie i uznanie. Józef Piłsudski, Komendant ***Krystyna Drozd Częste ataki gniewu mogą ukrywać arogancję. Zdarzają się u osób, które zawsze muszą mieć rację, nie tolerują sprzeczności ani krytyki, a także są ofiarami własnej frustracji. Dlatego ważne jest, aby zaznaczyć, że za dumą znajduje się z kolei narcyzm, tworząc bardzo wyczerpującą mówi się, że osoba arogancka nigdy nie przyznaje się do swoich “grzechów”. Nie robi tego, ponieważ jej nos jest tak blisko lustra, że ​​nie widzi nawet samego siebie. Jednak tak bardzo przyzwyczailiśmy się do tego rodzaju osób w naszym środowisku, że prawie nie zdając sobie z tego sprawy, ataki gniewu, narcyzm i arogancja stały się czymś zupełnie normalnym. Widzimy to w elitach politycznych, widzimy to w naszych firmach i widzimy to nawet w najmłodszym pokoleniu.“Łatwiej jest pisać o arogancji niż ją przezwyciężyć”. -Francisco de Quevedo-Wszystkie te profile, najwyraźniej tak odległe od siebie, tak naprawdę wykazują pewne wspólne cechy. Bez względu na to, ile mają lat, to ludzie “którzy wiedzą wszystko”. Ci, których nikt nie może uczyć ani tłumaczyć, ponieważ “mają już olbrzymie doświadczenie”. Ponadto charakteryzują się odkładaniem potrzeb innych na drugi plan i dojrzałością emocjonalną ten sposób ci, którzy codziennie mają z nimi do czynienia będą już zaznajomieni z ich częstym gniewem. Mają “bardzo cienką skórę” i wielką dumę. Dlatego też jeden minimalny “skok”, tracą kontrolę i często przestają się do nas odzywać na jakiś czas. Lub po prostu denerwują się za to, że się z nimi nie zgodziliśmy w jakimś małym i nieistotnym aspekcie…Częsty gniew i to, co się pod nim kryjeArogancja nie przestaje być garniturem, przebraniem, gdy zęby działają jak broń, aby nikt nie mógł wyczuć lęków, słabości charakteru i ułomności. W ten sposób, jeśli ktoś mówi mi, że powinienem być bardziej cierpliwy i robić rzeczy spokojniej, nie zawaham się podnieść alarmu i przygotować się do ataku (ktoś zakwestionował moją dobrą pracę). Nie będzie miało znaczenia, czy ta osoba udzieliła mi rady w dobrej wierze: potraktuję to jako własnej wartości u tego typu osób jest bardzo niskie. Jednak poczucie niższości często zmienia się w źródło agresji, katapulty naładowanej agresją, złością i gorzką frustracją. Ponadto, potrzeba bycia na szczycie w każdej sytuacji, okolicznościach lub kontekście kształtuje z kolei “fałszywy autorytet”, którego nikt nie powinien dyskredytować. Dla którego inna opinia, nawet w najmniej istotnym aspeckie, uważana jest za takich przypadkach duma jest wyrafinowanym systemem wynagrodzeń. Najciekawsze jeśli chodzi o te osoby to fakt, że zazwyczaj ten fałszywy garnitur jest szyty już w dzieciństwie jako sposób na ukrycie niepewności. Później staje się sposobem reagowania na problemy lub rozczarowania. Dzieje się tak dlatego, ponieważ wykorzystują arogancję i agresję jako sposób na zaznaczanie terytorium, jako sposób na sprawdzenie samego takiemu zachowaniu zyskują jedynie dystans i poruszają się w kręgu powierzchownych gniewu ludzi wokół nas – co zrobić?Za częstym gniewem kryje się wyraźny problem zarządzania emocjami, samooceny i równowagi psychicznej. Nikt nie może żyć pod skorupą ciągłego gniewu, owiniętego w swoją grzywę lwa i ryczącą na każdą napotkaną osobę. Dlatego, jeśli w naszym otoczeniu mamy osobę, która ciągle tak się zachowuje, jest coś, co powinniśmy mieć na uwadze: problem nie jest nasz, nie jesteśmy przyczyną ich dyskomfortu, w rzeczywistości, to oni sami nią są.“Każdy może się złościć, to bardzo proste. Ale denerwując się właściwą osobą, w odpowiednim stopniu, we właściwym czasie, we właściwym celu i we właściwy sposób, to już nie jest takie łatwe” -Arystoteles –Kiedy ataki gniewu stają się twoim sposobem bycia, nic nie będzie wokół ciebie rosnąć. Co więcej, jeśli pod tą skórą jest arogancja i narcystyczna osobowość, która chce wszystko kontrolować i chce znaleźć korzyść we wszystkim, najlepszą rzeczą, jaką możemy zrobić w takich przypadkach to nabrać dystansu i nie tracić energii na ich pychy nie leczy się poprzez kłótnie, należy pozwolić dumnemu spojrzeć na siebie w lustrze i pozbyć się lwiej paszczy i przebrania. Pod tymi wszystkimi warstwami są ich słabości, puste zakamarki, labirynt niepewności, a nawet, dlaczego nie, to wewnętrzne dziecko, które wciąż się boi. Które nadal reaguje gniewem na to, co mu się nie gniewu, czy tego chcemy czy nie, jest czymś powszechnym w życiu wielu dorosłych. Dlatego warto zainwestować czas, uwagę i wiele uczucia w nasze dzieci. W dzieci, które od najmłodszych lat często są sfrustrowane i mówią nam, że “obrażam się i nie oddycham”.Nauczmy się radzić sobie z tymi sytuacjami, wychowujmy nasze dzieci może Cię zainteresować ...

wrogu twe ataki na nic